Tak, tak moi drodzy, nadal zyje :P Od prawie 2 tygodni nie mamy internetu, cos sie popsulo - ta notke dla cierpiacych i teskniacych fanow (:P jaja sobie robie, zeby nie bylo) wrzuca Hubert - z ktorym od 22.5 jestem oficjalnie zareczona (czyt: dostalam moj pierscionek, ktorego zdjecie bylo pare m-cy temu na flogu) - rowno rok po dniu, w ktorym sie spotkalismy - mowie oczywiscie o wiesciach oficjalnych. Jakos tak wszystkim teraz szczeki opadaja, slucham gratulacji, opowiesci i porad weselnych. O lol, ze tak powiem. Wesela, moi drodzy, nie bedzie, co bylo wiadomo od dawna.
Nadal tez celebruje inna, najcudowniejsza na swiecie wiadomosc, ale nie zapeszam i bede oglaszala to wszem i wobec dopiero w sierpniu.
Z prozaicznych rzeczy jest nawet ok - w pracy uklada sie dobrze, problemow nie ma za wiele, ide do przodu - i to sie liczy. Co prawda zupelnie inaczej, niz planowalam troche ponad rok temu - zanim poznalam czlowieka, ktory postawil caly moj swiat na glowie. No ale nie szaleje - nienawidze tego rodzaju patetyzmow :D
Tesknie za Malenstwem, ale teraz musimy koniecznie pojechac w inne miejsce, to priorytet. Strasznie wazna sprawa, jednak narazie tez nie moge pisac, o co chodzi. Odezwe sie, jak nam odwiesza net :D
PS: Kolor wlosow mi sie spral i wszedzie przeswituje biel, wiec niedlugo znowu zmiany. Chcialam byc blondynka, ale na zyczenie waznych dla mnie osob narazie sobie to podaruje ;] a mina - no coz, wyglupialam sie, kiedy ktos mial aparat w dloni :P