jeszcze tylko 18 dni i operacja.nie moge sie doczekać.bedziecie cięzko.przede mna bardzo dluga rehabilitacja.i bede z tym sama.zycie.
gdybym nie spotkala w zyciu bardzo upartego chłopa,to pewnie bym nawet nie poszla do lekarza,w sumie do lekarzy...ortopeda,neurochirurg,kupa kasy,ale zdrowie i odzyskanie sprawnosci jest najwazniejsze.
może kiedys dam ci ta druga szanse.nie wiem.nie ufam juz ludziom.
bardzo sie zmienilam.bardzo zamknelam sie w sobie.rozmawiam tylko z siostra na skypie,bo dziela nas jakies 1000 km..nie mam kontaktu z przyjaciolmi,tylko nie wiem czy to byla przyjazn,bo to wszystko sie przetarło,jestesmy dla siebie obcymi ludzmi..kazdy ma jakies problemy,czasami sie zastanawiam co u was sie dzieje,ale wyciagam pierwsza ręki,bo zbyt wiele razy to robilam i mam co chciałam.
nie jestem ideałem.nigdy nie byłam i nie bede.nie akceptowalam siebie i swoich wad.ciagle sie tylko dołowałam.znajomi z pracy nauczyli mnie akceptowac siebie.nigdy w zyciu nikt mnie tak nie dowartosciowal.zawsze bylam niesmiala,a od kiedy pracuje,poznaje nowych ludzi,milo spedzam czas w pracy.nie jara mnie ta praca,bo bywa ciezko,ale lubie tych ludzi,bo codziennie daja mi powod zeby sie usmiechnac.
na napisalam ,bo nie moge spać.
ciężko jest lekko żyć.tak mi ktoś kiedyś powiedzial