Gdy zjadłam kolacje i poszłam na górę wzięłam szybki prysznic i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżko, wzięłam pamiętnik i zaczęłam pisanie. Gdy tak pisałam rozległo się pukanie do drzwi. To była babcia z jakimś średnim kartonikiem. Gdy wstałam i podeszłam do tego pudełeczka zaczęłam go pomału otwierać. Gdy do otworzyłam ujrzałam małego szczeniaczka. Był on koloru kremowo białego. Szczeniaczek na mój widok zamerdał swoim małym ogonkiem i bardzo prosił żeby go wziąć na ręce. Gdy wyjęłam go z pudełeczka zaczął lizać mnie po buzi. Gdy położyłam go na łóżku zaczął szukać jakiegoś miejsca . Nie wiadomo skąd przyszło mi namyśl imię dla szczeniaka. Więc nazwałam go szczęściarz. Gdy następnego dnia szłam do szkoły nie wiadomo kiedy w moim zasięgu wzroku zauważyłam Arka. Ucieszyłam się lecz nie na długo gdyż obok niego szła jakaś dziewczyna. Gdy się przypatrzyłam dokładnie trzymali się za ręce. Do oczu naleciały mi łzy więc uciekłam z powrotem do domu. Gdy tak leżałam na łóżku nie wiadomo w jakiej chwili weszła babcia do mojego pokoju(rodzice zginęli w wypadku samochodowym) i spytała:
-kochana czemu nie jesteś w szkole??
-nic babciu po prostu źle się poczułam i nie poszłam-odpowiedziałam ze łzami w oczach