magiczne chwile dzikiego trzepotu serc pulsujących żył na skroniach
nagle z zaskoczenia gwałtownie zbyt rozmywają się przed oczami rozpływają gorącą lecz stygnącą falą w duszach
pozostają we wspomnieniach wetkniętych w płytki paznokcia
podnoszę białą dłoń szeptem Twym ubraną w koronkowe niteczki fałdy
zatrzymać, nie! .. czas płynie nieubłaganie tik-tak
rezygnuję upojona zapachem niewidzialnych ciał czyżby naszych do złudzenia podobnych..?
przytulam do piersi włos zaplątany cicho w puch poduszki na której ciepło naszych głów odznacza się kręgiem
tańczę z nim namiętne tango umysłów wciąż głodnych
nie, nie, nie chce ; moge; nie moge! nie zapomnę gdy jutro rano..
powita mnie twarz wymalowana ciepłym oddechem na szybie
Wrócisz.