Hej ;D
Dawno mnie nie było, chociaż chciałam już dodawać zdj., bo chcę mieć na pamiątkę, w razie jakbym dostała schizofrenii, czy coś. Nie mogłam wczesniej dodać, bo na laptopie mamy mi nie działała płyta, a moj był na jakimś czyszczeniu czy tam formacie:) fajnie, że skasoowali mi całą muzykę ; c
No więc z dnia pierwszego nie mam zdjęcia, bo mój komputer ma jakiś Windows 7 i sie nie chcą zgrać z mojego tel, wiec mam tylko robione aparatem. A pierwszego właściwie tylko podróż, potem 'mały' spacer w poszukiwaniu metra, i inne sprawy..:) fajnie było w samolocie, mimo że ciśnienie rozrywało mi głowę ;) Ale świetnie się lądowało, i skręcało :) i te widoki <3
Kiedy już spotkałam Olę, poszłyśmy szukać miejsca do spania :) dziewczyny i michał poszli do jakiegoś peruwiańca, który podobno nie miał nawet ciepłej wody, a dla 4 osoby były dwa łóżka :D także fajnie mieli. My z Olą spałyśmy u trzech hiszpanek. Miały straszną kuchnię, ale były bardzo sympatyczne. Szkoda, że potrafiłam do nich powiedzieć tylko 'ola ketal? moj bien!' i 'persona non grata' xD Ale jak miałam sie pozniej przekonać, ich kuchnia nie była straszna. Straszne to bylo mieszkanie Oli :) ale o tym w następnej notce.
Następnego dnia, nadal mi pykało w uszach, ale jakoś dało sie przeżyć. Miałam średni humor, bo byłam chora i miałam gorączkę. No ale i tak było bardzo fajnie. Najpierw spotkaliśmy się z resztą w Macu, potem poszliśmy dać torby do fajowej przechowywalni, a potem zwiedzać. Co mnie urzekło - wszystko(!) było sprawne, rzeczy typu maszyny do biletów, bramki, inne duperele do ktorych wrzuca się kasę które w Pl są często popsute ..
Najpierw pojechaliśmy zobaczyć Sagrada Familia. kiedy uczyłam się o tym kilka tygodni temu nie sądziłam, że to jest takie duże. Fajnie było zobaczyć coś, co wczesniej widziałlo się tylko na zdjęciach;) Ciągle jest w budowie, a w srodku nie byliśmy, bo bilet kosztował 13 euro xD
Potem zwiedzaliśmy inne budowle Gaudiego, jakieś katedry, kościoły i inne duperele. Potem, gdy juz byłam kompletnie zmęczona poszliśmy sobie na plaże. Całkiem sporo ludzi było. Ogólnie było bardzo fajnie tam, toalety były darmowe, a przy tym czyste i wyposażone ;DD
Trochę sobie odpoczeliśmy, a potem ruszyliśmy na górę, jakimś dziwnym metrem pod górę. :D
tam nie wiedzieliśmy co i jak, bo pożydziliśmy na mapkę za euro, więc trochę zajęło..
Na samej górce widok był świetny<3 dalo się zobaczyć, jak sporo przeszliśmy tego dnia. a potem szliśmy dalej i dalej pod jakiś kościół, gdzie prawie zasnęłam ;o
potem obejrzeliśmy takie jakby królestwo fontann :D było ich dużo, ale nie załapaliśmy się na nocny pokaz ;c
Doszliśmy w końcu na ramble barcelony. było tam świetnie, gdyby nie afganistańczycy, którzy natrętnie zaczepiali aby kupić jakiś tam glupi gwizdek za euro xD w dodatku złorzeczyli, gdy sie odmówiło;x ale w sumie mieliśmy z nich trochę bekę, także spoko ;D potem spotkałam kilku mimów, czy jak im tam, swietni byli. przez jednego michał prawie wpadł pod samochód xD Potem kupiliśmy w kerfurze, jak przystało na żydów, bagietkę, kiełbasę i cziperki, i poszliśmy do portu sobie pojeść. pokarmiłam gołębie, które się biły o zarcie ;x
No, a potem trochę posiedzieliśmy na dworcu, i pojechaliśmy do Tarragony. Calą drogę zamiast spać gadałam z Agą.Noo, wiec jednak nie byłam aż taka zmęczona :D
A potem to wzięłam prysznic, który był zimny bo rosa ta babka coś tam, i nie bylo ciepłej, i poszlam spać :)
buziaki
P.S kiedy sobie tak leżałam, jakiś murzyn w różowo niebieskich bokserkach był obrzydliwy, i chyba mnie podrywał :D spojrzał się jednoczesnie pyknął w czapkę :D To było dziwne, i wcale nie był fajny
P.S.S Na plaży co 1,5 minuty przechodzili jacyś obcokrajowcy z przeróżnymi ofertami typu : pareo, masaż, zimne napoje, tatuaże...
posrać się można było. wkurzali nas >.< że im się tak chciało! 29 razy wiecej niz na polskich plażach! : o