feel that feel

Hejka! Wczoraj był w sumie bardzo fajny, pozytywny i letni dzień. Powiedzmy, że nie będę go tu streszczać, ale było naprawdę super. Tak jak powinno być w wakacje. Dzisiaj rano miałyśmy jechać na działeczkę ale tak padało, że nie dało się wyjść z domu. Tak więc 4 godziny siedzenia, gadania, mrożonej kawki i karaoke   Kinga powiedziała, że Patrycja jest dziwna. No trochę mnie to zabolało, bo powiedziała to w kontekście pewnej sytuacji, a ja lubię Patrycję. Prawdę powiedziawszy jest mi mega bliska. Dlatego nie potwierdziłam, ani nie zaprzeczyłam. Chciałabym, żeby tak o niej nie myślała i tyle. Żeby miała na nią olewkę- jak zawsze. Tomek ma dzisiaj urodziny, no i zadzwoniłam z życzeniami. Nie mógł gadać, okazało się, że jest  z jakąś koleżanką. Domyślilłam się, bo nie gadał ze mną jak zawsze. Gadał jakby był w towarzystwie i nie chciał pokazać tego swojego drugiego oblicza. Okej nie wnikam ale to głupie i tyle. Dorasta. Też coś. Ma dziewczynę. Wow, gratuluję. Chyba go pobiję w sobotę. No i tu moja notka się urwała, bo myślę nad dalszą treścią już dość sporo. Okej, więc czas skończyć. Dzięki, jeśli jest w ogóle ktoś kto doczytał to do tego momentu. Zdaję sobie sprawę, że te notki teraz jeszcze mało emocjonalne, ale staram się, myślę, że będą coraz bardziej feelowe, bo do tego właśnie dążę- do wylewania 100% emocji na tego photobloga. Więc jeszcze raz dziękiPozdrawiam :*

A sky full of stars