Ostatni dzień "wolności".
Ten tydzień był niesamowity. Były łzy, nerwy, krzyk, uśmiech, śmiech..nieustanny śmiech xD głupie pomysły. Jest sporo zdjęć, filmików
i ogólnie cały ten czas udokumentowany. Wczoraj chyba było najlepiej. Ja sobie modeleczka feszomonistka w Marszalu.
Kauflandowy przypał -_-
I niemalże bójka na ulicy ^.^
Poznałam kilku fajnych ludzi a dzisiaj zapowiada się znowu ciekawa wizyta ciekawej postaci.
Dzisiaj trzeba zacząć porządnie ogarniać dom, żeby mama się nie przyczepiła, bo trzeba przyznać, że nei wygląda najlepiej, gdyż nawet domu nie przypomina xD
Wczoraj odryłam podłogę O.o
Miałyśmy jechać do Bielawy ale źle się czuję ;_;
Wreszcie o jakieś normalnej porze poszłyśmy spać, bo o 1 albo 2 jakoś tak x.X
Słoneczko za oknem pięknie mnie wita, świeci i jakby woła "wstawaj i sprzątaj, bo będziesz miała przesrane".
Tak więc się zmywam ;3