Zastanawiam się czasem, czy ludzie potrafią się tak łatwo pocieszyć,
czy może zapominają o tym, że "słowa mają moc, której należy się szacunek".
W tym czy inym przypadku, strasznie mnie boli, że to "kocham" teraz takie błahe.
Znów chyba zaczynam tęsknić i odczuwać braki.
Nie chcę, to takie bezsensowne, i głupie, i naiwne.
A podobno już dawno nie byłam tak spokojna, opanowana, uśmiechnięta i na luzie.
Całkiem zabawnie.
Martwię się o siebie, o ten rok w szkole i jak to przetrwam.
Martwię się, że nie zdążę odłożyć pieniędzy i pojadę do Nowego Jorku później, niż chciałam.
Martwię się o to wszystko, jak to będzie.
Nie wiem, co się ze mną dzieje, powinnam wziąć się w garść
i zacząć żyć jak dorosły człowiek, a nie jedną nogą wciąż wbijać się w dzieciństwo.
hope, czy hope&dreams?
zawsze można dorobić właściwie.
Nie zostało mi już nic, tylko łzy i stare zdjęcia.
I tylko Ty nie widzisz teraz smutku w moich oczach,
lecz tylko Ty dziś wiesz jak potrafię kogoś kochać..
http://www.youtube.com/watch?v=KdWug2aXNr0