dobrze mi tam było.
nawet bardzo.
już niedługo tatuaż.
cieszę się.
zakończy pewien etap.
etap, który wiele mnie nauczył, ale też nieźle skopał mi tyłek.
jedyne wspomnienia jakie miałam, zostały w Bałtyku.
trochę z premedytacją, trochę niechcący, ale wszystkie zdjęcia i smsy
leżą na dnie, straciłam telefon.
tak było łatwiej się z tym rozstać.
szkoda też, że w konsekwencji wracam do czegoś, co..
wydawało mi się jest już głęboko zakopane.
myślałam, że udało mu się to ukryć tak głęboko, że już nigdy nie wyjdzie.
chyba się myliłam.
a każdy sen mąci mi w głowie jeszcze bardziej.
czy ja zawsze muszę czymś zakrzątać głowę?
bycie singlem wbrew pozorom nie jest takie złe.
i dziewczyny są moje, mogę dotykać i całować i nikt nie strzeli focha.
żebym się tylko nie zakochała. ;))
ouch I have lost myself again.
lost myself and I am nowhere to be found.
yeah, I think that I might break,
I've lost myself again and I feel unsafe.
http://www.youtube.com/watch?v=hSH7fblcGWM