Hmm jakoś tak nieswojo się czuję od kiklu dni, handra miesza się ze smutkiem, radoość czasami taka lekko wymuszona wychodzi, aby znowu się schować...:) Ukrywam się często za maską szczęścia, moje emocje...cóż..
Cały czas myśle, iż to czym się kieruję jest słuszne "carpe diem"! W życiu piękne są chwile, tylko one nam zostają :) Taka prawda, taka wiedza, nic innego..
Jakie nasze życie jest ulotne, nie chodzi mi tu o tą katastrofę, bo i tak wszystko już o niej wiem, całą listę osób itd.. ale patrzę tutaj głownie na to co robimy, o czym myślimy, nasze decyzje.
Tak teraz stwierdzam, ze człowiek człowiekowi nie jest przychylny, każdy myśli o sobie, nie potrafi być ludzki, dać szansę w wielu kwestiach życiowych, czy uczuciowych. A to przecież to takie powinno być normalne, gdyż po czynach, nie po słowach człowieka poznajemy.
Wątpię, aby wiele osób mogło powiedzieć m.in o mnie tak ja go znam, czy też o kimś innym.
Nasuwa mi się tylko myśl, tak jak z każdym i o każdym "Nie docenisz, puki nie stracisz"
Koniec:)
PZdr!