Moi et deux jokers
Zdjęcie z Brachlewa. Z naszej sesji z Madzią i Werką...
Ależ to było wtedy ciepło. A teraz to już nawet -1 stopień było...
Siedzę sobie teraz i jem zupkę chińską tajską - krewetkową. Mniam! W szkole ogólnie dobrze. Jedynki jeszcze nie ma. Także jest dobrze. Za dwie godziny - o 19.15 - na spotkanie do ks.
Dziś była parada w Gdyni. Zimno mi było. W sumie to mogłam nie jechać, bo cały przemarsz trwał 20 min., a ja musiałam jechać specjalnie dwie godziny żeby to przejść ulicą 10 Lutego - taka sama ulica na jakiej mieszkam ;) Było to duuuuże zmarnowanie czasu, bo wstałam o 8, zrobiłam troszkę fizyki, o 10.25 jechałam i powrotny autobys miałam dopiero o 14.00, a impreza skończyła się około 12.30. W domu byłam o 15. Czyli właściwie 5 godzin wyciętych z życiorysu.
Jutro i (raczej w niedzielę też) do Żelka na konie!
Nie chce mi się pisać, więc spadam i bd konynuować naukę fizy... :/
Aussi au revoir!