Ja i Halny
Halny i ja
To była pierwsza jakaś porządna jazda od nie wiem nawet kiedy. Tak super mi się jeździło! Pierwsza połowa jazdy na oklep - pierwsza w moim życiu taka jazda, druga normalnie w siodle. A ty Asiksonie byłabyś ze mnie dumna, bo NIE szukam mrówek, (co widać także na zdjęciu ;)) ręce zostawiałam w dole przy anglezowaniu na dobrą nogę, nie wypadały mi strzemiona (i też starałam się nie wkładać nogi za głęboko - to już tak średnio mi wychodziło, palce są mega od konia i łydka za bardzo do przodu, wodza trochę nie na kontakcie, ale to jeszcze wypracuję)! Do ciebie to jeszcze mi daleko, że hoho, ale w końcu praktyka czyni mistrza! Jak w wakację,będę mogła do ciebie przyjechać (jeśli pozwolisz, bo nie wiem jak wspominasz, to że pół chleba sama zjadałam
) to mnie normalnie nie poznasz!
Zdjęcie robione w stajni w Żelistrzewie. A teraz czekają mnie wspaniałe dwa dni nauki mapki z geografii, ale nie jest ona aż tak trudne, bo w końcu nauka Pitera nie poszła w las ;D. Sprawdzian z geografii, sprawdzian z angielskiego i najgorsze... sprawdzian z historii.
Także nie będę się rozpisywać, bo chcę zasząć tę gehennę jak najszybciej, to może zostanie mi czas wieczorkiem i pójdziemy sobie z naszą paczką na jakiś wypad z okazji, że jest Halloween, ale w sensie - nie zbierać cukierki, tylko się powydurniać i pośmiać? Zobaczy się.
To ja lecę się uczyć. See ya!