Stoję między piekłem, a niebem przez fakt
Że zamiast na siebie, stawiałem na świat
Który chciałem naprawiać
Ale przeszło mi kiedy zdałem sobie sprawę
Że nie zmienię nic, ludzie chcą mijać dni
A wiara w nich, to mentalny areszt
Już wiesz co mnie blokuje
Miewam za miękkie serce, by stale być chujem
W życiu musisz stale być chujem
Ja potrafię ulec słaby ze mnie szuler
Albo to tylko część gry, któraś twarz...