Dla odmiany pieseł mojego wujka :3
UWAGA, GRYZIE!
No, więc wreszcie doczekałam się piątku. Plany na weekend?
Odpocząć!
Chyba każdy, kto jest tak zabiegany jak ja, chce sobie w końcu odetchąć i dłużej przespać hihi
Dzisiaj miałam rówież korki z matematyki, powiem szczerze że jest to dużo lepsze niż zwykłe lekcje w szkole!
O wiele więcej zapamiętuje, rozumiem :)
Specjalnie dla Julii, opiszę swoją pierwszą w życiu glepę i tą najdziwniejszą:
1 w życiu gleba:
Jechałam w terenie, na nie jakim kucu Emilu. Pamiętam że w tedy jeszcze nie umiałam za dobrze kłusować, a co dopiero galopować. W pewnym momencie koń poszedł kilka kroków galopem, ja spanikowałam i zaczęłam powoli(powoli) zjerzdzać z konia w krzki xD
To była moja jak dotąd pierwsza gleba w terenie ;_;
NAJDZIWNIEJSZY UPADEK Z KONIA/KUCA:
A więc to wydarzyło się całkiem nie dawno, na dopiero co zajeżdżonym kucyku Ince.
Wsiadałam na martwego indianina, kucyk się przestraszył mojej nogi i...
galopem na płot, a ja fruuu na nie :p Kucyk sobie pogalopował brykając dalej, a ja tak se na tym płocie leżę i "NIC MI NIE JEST, NIC MI NIE JEST". Świadkami tego cudownego wydarzenia były 2 osoby hihi
Nigdy sobie nic poważnego nie zrobiłam na koniu. Po każdym upadku od razu wracam na koński grzbiet :)
Zawsze też daję instruktorowi czekoladę, gdyż uważam to za tradycję!
Jeśłi ktoś chce o czymś jeszcze poczytać, to niech da znać, bo tak na prawdę to piszę tutaj tylko o swoich treningach.