hejhejhej..
wczoraj sobota na spokojnie. ciesze sie, ze przyszla do mnie Alicja, mimo, ze siedziala niedlugo to pomogla mi swoim ryjem i zdjeciem w legitce :* jestes piekna, parowko.
dzis wstalam zdecydowanie za wczesnie i od godziny osmej nie wiem co mam ze soba zrobic, wiec doszlam do pewnego wniosku. dzis nie robie nic. nie mam nic zadane, jak pieknie, jutro na 10 i nie ma dwoch angielskich, jeszcze piekniej, nie ma polskiego a zamiast jest jakies gunwo o pierwszej pomocy-to juz mogli sobie odpuscic. co do szkoly, to cholernie lubie swoja klase i nie lubie pani od angielskiego!
slucham sobie muzyki, nie chce jesieni tak bardzo. zyje ze swiadomoscia, ze niedlugo zima. snieg, kurtki, szaliki - balawnki :)) nie wiem juz zupelnie o czym tutaj pisac, kiedys przychodzilo mi to z takim mgnieniem oka, a teraz pisze notke, ktora jest niekoniecznie o czyms i pisze ja godzine. :<
"Tak mi trzeba wiedzieć, że się ktoś o mnie troszczy w tym obcym świecie. I wiem, jak bardzo nie zasługuję na tę troskę - ja z moimi idiotycznymi depresjami i całą tą maszynerią spekulacji."