marzę o tym, żeby sobie porządnie pospać. ale jednocześnie boję się, bo często powracają sny z tej samej serii. złej serii. serii, o której w ogóle powinnam nie myśleć, zapomnieć, że istniała. mój mózg uwielbia w zwojach odpowiedzialnych za wyobraźnię wytwarzać obrazy, wyglądające tak realistycznie, że starch otworzyć oczy po przebudzeniu. nie da się wyłączyć tej części. staję przed lustrem i mówię głośno i wyrażnie to tej kobiety naprzeciwko: durna babo, wybij to sobie z głowy! ale uparta jak osioł nie chce słuchać...
na dodatek chyba chora jestem,na pewno nie na grypę...;/
miło, jak po długiej przerwie odzywają się do mnie starzy znajomi...