Radosne mordki czyli my jako koniki morskie.Od dwóch dni ponownie zaczynamy rozruch absolutny,jednak wczoraj siwa była stanowczo na nie.W końcu wykorzystałam nasz okrąglak (nawet tam nie lonżuję,po co się fatygować ) i mój koń dostał tzw.od nóg do głowy. Niestety u siwej trzy baty nie działają cudów,więc mój koń z miną menczennika po tysięczny okrążeniu galopem spuścił głowę i otworzył mordkę.Oczywiście nie pokazałam jej miny zwycięscy i grzecznie czekałam ,aż do mnie podejdzie.Dzisiaj chciałam sprawdzić ile to dało i czy nadal będzie ze mną robić piafy i pasaże w locie,ale dostałam niespodziankę w postaci pięknej burzy .
Jutro miejmy nadzieję,że pogoda się poprawi.
Pozdrawiam zawalona biologią,chemię,matematyką i niemieckim ,ja .