Ja, Demi i bardzo estetycznie ocenzurowana córka znajomych :P 

Dzień dobry :) 

Za nami kolejne, udane tygodnie :) 

Dzięki ostatnim badaniom pod kątem ciąży dowiedzieliśmy się, że wkrótce powitamy na świecie Córeczkę <3 

Czas pędzi jak szalony, a ja coraz bardziej cieszę się z tego, że już za kilka miesięcy zostanę mamą, zwłaszcza, że wreszcie wzięliśmy się za porządkowanie oraz urządzanie pokoiku dla Małej, co obudziło we mnie wiele pozytywnych emocji :D

Ostatni, długi weekend mieliśmy z Andrzejem dość skrupulatnie zaplanowany i muszę stwierdzić, że były to naprawdę wyjątkowe 4 dni <3 

Rozpoczęliśmy go dosyć leniwie, tak więc czwartek upłynął nam na dość przyziemnych sprawach, jak małe zakupy na mieście, dłubanie przy motocyklu i trochę czasu spędzonego przy koniach :) 

W piątek odwiedziła nas nasza dobra przyjaciółka, z którą najpierw wybraliśmy się na obiad do jednej z moich ulubionych restauracji, a później, mimo kapryśnej pogody udało nam się popracować z koniurami na placu oraz urządzić sobie małą przejażdżkę terenową <3 

W sobotę nasz plan dnia był już dużo bardziej napięty; rano zapakowaliśmy na przyczepkę motocykl i wyruszyliśmy w stronę Wrocławia, gdzie najpierw musieliśmy odstawić naszego psa do mojego domu rodzinnego, a następnie pojechaliśmy jeszcze spory kawałek dalej do naszych przyjaciół, z którymi umówieni byliśmy na wspólne śmiganie jednośladami i późniejsze imprezowanie przy ognisku. 

Tym razem pogoda dopisała idealnie, a my bawiliśmy się prawie do rana <3 

W niedzielny wieczór, nieco z bólem serca przyszło nam wrócić do domu, gdzie na szczęście czekały na nas zadowolone rumaki, co w sumie skutecznie ten ból serca zniwelowało <3 :P

Od poniedziałku powrót do rzeczywistości, zatem od rana do popołudnia Andrzej pracował, ja natomiast usilnie starałam się zorganizować sobie czas tak, aby spędzić tydzień jak najbardziej produktywnie, co całkiem dobrze mi się udało :D 

W poniedziałek odwiedziłam przyjaciółkę w stadninie, w której stacjonuje razem ze swoim ujeżdżeniowym wierzchowcem i -mimo niewielkich obaw- nawet zdecydowałam się przez chwilę na nim pojeździć :D 

Wtorek spędziłam przy domu, pracując z ziemi ze swoimi końmi, w środę z kolei najpierw wybrałam się na masaż, a później na kawę z kolejną przyjaciółką oraz do swojego ulubionego sklepu zoologicznego na większe zakupy... istna rozpusta dedykowana psu - śmiało mogę stwierdzić, że na niego jednego w tym miesiącu wydałam więcej niż na 4 konie, które obecnie posiadamy :') :D cóż, czasem tak bywa ;) 

Dziś, jak tylko Andrzej wróci z pracy znów obieramy kierunek: Wrocław, gdzie umówieni jesteśmy na spotkanie z moją mamą, a pozostałe dni rozpoczynającego się powoli weekendu wyjątkowo zapowiadają się raczej spokojnie - trzeba pobyć trochę więcej ze sobą, odetchnąć i naładować baterie przed kolejnym, intensywnym tygodniem :) 

Życzę Wam wspaniałego weekendu <3 

https://www.instagram.com/nessqart/