Mimo wszystko,
Kochaj mnie mimo wszystko.
Do niedzieli jakoś szło,
Lukier, miód, liryczne cudo;
Kochaj mnie mimo wszystko.
Nagle coś, drobiażdzek wręcz,
Na manowce złości wywiódł mnie.
Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
Jeśli zwątpisz choć raz,
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę,
Powrotów nie będzie.
Czasem coś... tyci czort
Zdania szyk przestawi mi.
Lub slalomem gubiąc krok wracam po dwóch
głębszych pózno w noc
Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
Jeśli zwątpisz choć raz,
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę,
Powrotów nie będzie.
Zabierz mnie na drugą stronę
zabierz mnie gdzie wszystko ma swój sens
gdzie wszystko ułożone
jak policyjny pies
To koniec, z a b i l i ś m y w s o b i e w s z y s t k o
To koniec, mogliśmy więcej
Przykro
Pchnij mnie kuchennym nożem
wypuść na mnie swoje lwy
ja nie chce więcej biec w ogonie
wolę z przodu tak jak ty
To koniec...
Wszyscy razem w jedną stronę
wszyscy razem, nie ma czego się bać
śpiewajmy tonem wyzwolonym
Sialajlajlalalaj
kCkC siostra;**