No, to jestem ja. Wybaczcie, że nie zaprosiłam Was do mojego pokoju, ale świątynia pzreżywa niemoc i ma pożądki.... Pożądki w trakcie ma. A co do mnie. Z tego będziemy teraz lecieć w dół. Tak jak mówiłam, czas... miesiąc. Dlatego muszę się ostro zabrać, jeśli chce odnieść sukces. Tym razem nie ma opierdalania się. Jutro jabuszka i woda. TAK. A teraz? Teraz herbatka i film. Dziękuję. Zaczynamy z bilansem i takie tam. Ćwiczenia także jakieś wdrąże. Może basen.. jesli moje niemoc się skończy. Chyba jeszcze uciekam na rolki z matulą. Dobranoc : *
xoxo K.