To żyyyyyyrafa-fa-fa-fa-fa !

Wysoka jest jak szafa !

Żyrafa-fa-fa-fa-fa

Żyrafa-fa-fa-fa !

Zdjęcie stare. Mega przerobione. Nie mojego autrostwa. Joanny. Gdyż nie umiem sama sobie robić zdjęć kiedy śpię.

Niektóre rzeczy powoli zaczynają się układać. Tylko jeszcze ojciec się do mnie nie odzywa.

Na ósmym miejscu wśród 51 osób, które zdały ^^

Ostatnie cztery dni szkoły (i tak do niej nie chodzę już od 2 tygodni ;p )

26.06 - RAAAAJD !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

19 to był dzień, w którym skumulował się mój pech. Może po to tak było, żeby potem się odbiło w drugą stronę. Od rana: Budzik na 6:00, ale wstanie o 7:28 i błyskawiczne ubieranie (10 minut), spóźnienie się na pociąg, zacinający się automat, który nie wydawał reszty, a pożerał pieniądze, brak drobnych, wredny kanar, brak legitymacji, kupno biletu normalnego na 7 zł, spóźnienie się na egzaminy o godzinę, stracenie ogółem 17,52zł na bilety, a potem jeszcze wieczorem opieprz od ojca. Ale przeżyłam ^^ I nawet potem spotkałam się z Pulinówką. Wspominanie lat spędzonych w podstawówce, obgadanie wszystkich (z paroma wyjątkami) ludzi z 20 i 3 i zimne kotlety ;D

Wczoraj z kolei Janek miał kumulację pecha. I jazda pociągiem z Don Juanem w jednym przedziale była ekscytująca, tańczenie do piosenki z wyłanczającej się komórki i śpiewanie "piosenki z ogonkiem" po ciemku xD