" - Boję się - szepnęła.
- Nie ma się czego bać - odpowiedział wiedźmin kładąc dłoń na jej ramieniu. - Na całym świecie trudno o bezpieczniejsze miejsce. To jest Karen Morhen..."
Ja też chcę do własnego Karen Morhen... Nie musieć się bać... Nie odczuwać lęku przed tym co nadejdzie. Po prostu żyć pełnią życia, nie musieć się przejmować tym czy ten egzamin zdam czy nie, bo przecież całe moje życie to nieustanny egzamin... Egzamin z dorosłości, dojrzałości emocjonalnej.
Tylko... Czy jest możliwość wyzbycia się emocji?? Czy moje emocje za bardzo mną nie kierują? Z jednej strony powinno się nad nimi panować, lecz z drugiej strony, jeżeli chcę płakać to będę płakać jeżeli chcę się śmiać to nikt nie ma prawa mi tego zabronić.
To tak trochę mnie... Cobyście nie tęsknili za moją gębą :D