no kochani. jestem! kurczę, ale zajebiście było. ja to bym z chęcią do końca tych wakacji tam posiedziała. mówię wam. bajka. jadąc nad morze na odcinku Gdynia-Władysławowo jak było widać zatokę mówilismy non stop że niedowierzamy że znajdujemy sie w tym miejscu. ale spełniło się i dziękuję tam z góry za to. we Władku autobus na Karwię normalnie jakby na nas czekał. i o 10 już cel osiągnięty. rozmowa telefoniczna z Karoliną: -jak dojść na te domki? -idziesz tam, skręcasz tam i tam i jesteś. -okej dzięki -a czemu pytasz? -bo bateria mi pada i później jak dojedziemy to się nie znajdziemy. -aha, a o której będziecie? -ok. 19 -spoko. 5 minut później: -ooooo jaaaa, co wy tutaj robicie?! hahaha udało nam się! niespodzianka wypaliła ;) mile zaskoczona była i o to chodziło ;) oczywiście zaraz lecim na plaże. oto zdjęcie z tego dnia. Boże, pierwsze wrażenie najlepsze. nie chcę zapomnieć tego widoku.. nie chcę również zapomnieć o tych świetnych ludziach których tam pozanałam. o tych wszystkich wieczornych i nocnych wypadach na Karwię, o wyjeździe na bilarda do Władka. o tym pysznym kebabie od Turka którego je się tylko z sosem czosnkowym xd o karaoke w żubrówce. o pysznych lodach i gofrach od Karoliny. o kochanej p. Asi dzięki której mam sukienkę na 18stkę. i o tych wielu innych małych rzeczach dzięki którym te wczasy były tak wyśmienite. no i piątek weekendu początek i powitanie nasze. czyli pijacki wieczór. sobota koncertowa i najdłuższy leżing&smażing bo pogoda wyśmienita. niedziela leniwa. poniedziałek pijacki, deszczowy i pracowity, tak samo jak wtorek lecz bez deszczu i picia. środa malownicza i pogodna. czwartek znów deszczowy i pożegnalny.. piątek? hmm czas powrotu. znów 10h pociągiem, przesiadki i późny powrót do domu. ale mimo to pojechałabym raz jeszcze. być może już w innym składzie. większym przede wszystkim :) wzięłabym parę osób i choć na weekend tam pojechała. no ale. ostatni mamy ten tydzień więc trzeba z niego korzystać. całe wakacje zarabianie pieniędzy i w tydzień jej stracenie ;d czas znów zarobić. a za rok? hmm praca jak marzenie ^^ aaale to za rok ;p 18stka Aś wypadła wspaniale! udało się nam z lampionami. i dobrze. zadowolona była ogromnie :) nawet chyba się wzruszyła tak myślę :) i o to chodziło ;p niedziela znów leniwa. poniedziałek za to nieleniwy;p 50km rowerem z Bożenką to był wyczyn :) ale jedziemy raz jeszcze! ;d tylko proponuję zmianę trasy. choć ta była fajna ;) 1 cel po 17km osiągnięty, choć troszeczkę chyba nie tak jak powinien. 2 cel po ok 38km również osiągnięty i uwieczniony zdjęciami. we <3 baszta. zgarnęłyśmy Gośkę i 3 cel, czyli dom, po ok. 50km również został osiągnięty ;) najlepszy odcinek trasy? Bolesławiec-Czastary. i cała droga śmiania się ze wszystkiego ;D Gosia wie jak nas rozśmieszyć ;D robimy powtóreczkę bez dfóch zdań! xd
' Albo Cię znienawidzę, albo jeszcze raz się w Tobie zakocham. '
znów to samo. nie lubię zatrzymania konwersacji.
przynajmniej chyba wiesz na czym stoisz. źle siebie oceniasz.