Pierwszy wpis w roku 2010.
Strasznie dziwnie patrzeć na tą dziesiątkę a jeszcze dziwniej ją pisać.
A podsumowując rok 2009:
- parę razy z łoskotem upadłam na tyłek,
- a parę razy udawało mi się wyjść z walki zwycięsko,
- nauczyłam się znowu ufać,
- stałam się jeszcze większym leniem niż byłam,
- poznałam paru ludzi, którzy w taki czy inny sposób zmienili moje życie,
- na paru ludziach się zawiodłam,
- ale dowiedziałam się też, że na kilku mogę liczyć,
- oduczyłam się rozmawiać,
- zaczęłam za dużo płakać,
- popełniałam fatalne błędy,
- ale też naprawiałam co się dało,
- kilka razy straciłam kontrolę nad swoim życiem,
- dowiedziałam się, że nie ważne jak bardzo bym się starała to sama nic nie zdziałam,
- nauczyłam się godzić z losem,
- zrozumiałam, że ludzie się nie zmieniają, bo wymaga to od nich za dużo pracy,
- i chyba nareszcie dowiedziałam się jak rozpoznać że jestem szczęśliwa.
Mam nadzieję, że tak samo dla mnie jak i dla Was,
rok 2010 będzie obfitował w same uczące czegoś wydarzenia,
że za każdym razem kiedy upadniemy, będziemy mieli siłę, żeby wstać,
że zawsze będą przy nas ludzie, bo to zawsze lepsze niż ich brak,
i że może w końcu zostaną spełnione nasze pragnienia.
Szczęśliwego Nowego Roku !