No i kolejny mega ciężki tydzień za mną. Cieszę się, że już weekend. Idę dziś wcześniej spać. Sprawdziany zapowiedziane praktycznie do połowy marca, więc zajebisty miesiąc się szykuje, bosko. Przestałam już ogarniać, co kiedy mamy. Ale w sumie nieważne. Trzeba trochę luzować, póki się da. Dzisiejszy dzień to po prostu, eeee... Wstałam jakoś o 6, ogarnęłam się i 6.59 kolejką jechałam. W szkole ciężki dzień, ale po niej to trening ze Szlagą. Płoty <3. Kocham to. Później wielkie obijanie, odpoczywanie po tym wszystkim. Jutro zamierzam się wyspać, tak porządnie. Potrzebuję dużo snu, bo ostatnio zaniedbuję się, przez co jestem rozdrażniona, bardziej nerwowa i mniej skoncentrowana... :( To co jutro robimy? Zakupy + Słodziak + kakao + godzinna niespodzianka <3. W sumie nie mogę się doczekać, bo aż jestem zaciekawiona, jak to wszysstko wyjdzie. W poniedziałek wypadałoby iść na basen, żeby przypału nie było. We wtorek zawody, no i już jakoś leci czas. Muszę popracować nad sobą, bo dzieją się niemiłe rzeczy i to zbyt często!
Zdjęcie takie w sumie sympatyczne, z babeczką przypominającą miśka :)
DOBRZE CIĘ MIEĆ