Czasem się poddaję, tworzę wokół mur, każde zbliżenie zostaje odparte. Jesień i zima nie są dla mnie dobrymi porami roku, zbyt dużo nieprzyjemnych wspomnień wiąże się z tymi okresami. Mam ochotę wrócić na obóz i tylko ćwiczyć, czuć znów wszystkie zakwasy, męczyć się i szybko zasypiać. Wtedy nie miałam czasu na żadne myślenie, analizowanie, żylam chwilą i było mi z tym cudownie. W nowym roku akademickim muszę sobie jakoś wypełnić czas aby nie mieć czasu na myślenie. Zacznę biegać, oby też korepetycje się udały no i jeszcze chciałabym kickboxing... Tylko gdzie ja znajdę na to pieniądze? Jezu, chcę iść biegać. Ale nie, muszę być chora... Mam wyrzuty sumienia, jestem zołzą.
No bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?