brakuję mi czegoś. jakiegoś konkretnego pierdolnięcia. czegoś co da mi skrzydła albo da mi siłę żeby płynąć. czegoś co będzie dla mnie i dla czego ja będę. coś co mnie wyrazi, pokoloruje. muszę to znaleźć. znajdę to jak tylko się wyśpię. słodki ból głowy mnie rozsadza a ja dobijam się jeszcze szukaniem jakiejś nowej muzyki. tak, nowej muzyki też potrzebuję ale jak na razie nic mnie nie zachwyciło. mój gust się zmienił a ja stałam się bardziej wybredna. ale chcę znowu tworzyć siebie w tak zły sposób jak tworzyłam wcześniej. skakać, biegać, błądzić, krzyczeć, szaleć. tego właśnie teraz potrzebuję.