dawno mnie tu nie było, ale nie ma co się dziwić, skoro życie płynie swoim tempem ;)
nie mam czasu na nic. zaczęliśmy sezon proszenia na ślub i przysięgam, że moim największym marzeniem jest rozdanie już wszystkich zaproszeń :P niby fajnie, bo wszyscy przyjmują nas miło i znaczna część gośći od razu potwierdza przybycie, ale mnie brakuje czasu dla siebie. poczucia, że nie muszę się aż tak śpieszyć, jeść w biegu między umyciem włosów a prasowaniem koszuli. praca tego nie ułatwia, bo dochodzi zmęczenie.. któtko mówiąc; życie 1:0 ja.
nie ma co narzekać, bo zawsze mogło być gorzej. muszę się tylko przyzwyczaić do zmiany trybu życia. jestem ogromnie szczęśliwa, że mam pracę, jeszcze bardziej się cieszę, że zawodowo robię to co chciałam i lubię. a największym powodem zadowolenia jest fakt, że niedługo nadejdzie NASZ dzień :) tylko 106 dni zostało.
przygotowania pełną parą, w poniedziałek zakończyliśmy poradnię, mamy ustalone z salą menu i mam pozwolenie na samodzielne ustojenie stołów, co raczej było wiadome. rzeczy do ubioru sali też już są na strychu, ubiór bram też wymyślony i zakupiony. :D szukam sukienki na poprawiny i chyba dziś ją zamówię. idziemy jak burza :D i tylko nie mogę się doczekać, aż będę tu wstawiać ślubne fotki.
za 6 tygodni będziemy smażyć się na plaży *.*
to chyba na tyle u mnie.
28 PAŹDZIERNIKA 2016
12 PAŹDZIERNIKA 2016
6 PAŹDZIERNIKA 2016
28 WRZEŚNIA 2016
15 WRZEŚNIA 2016
6 WRZEŚNIA 2016
1 SIERPNIA 2016
30 CZERWCA 2016
Wszystkie wpisy