W gruncie rzeczy nie mam nic sensownego do napisania tutaj.
Po prostu dzisiejsze niebo było piękne.
Jest dowodem na to, że często to co niezbyt przyjazne często skrywa dużo przyjemniejsze widoki i możliwości.
Właściwie trudno jest mi podjąć decyzję. Albo raczej - trudno jest zebrać się w sobie by ją zrealizować. Świadomość schematów nie sprawia, że umiem przerwać błędne koło. Tkwienie w tym jest niewygodne, ale mój własny umysł mnie paraliżuje. Brak mi argumentów do dyskusji z samą sobą. Bez zewnętrznej motywacji nie umiem nic zrobić....
Ok
Ugh
;;