giewontowe :)
Witamy wrzesień, jeszcze ciągle słoneczny, chociaż powoli zaczynający pachnieć jesienią.
Mobilizujący, karzący wstawać przed dziewiątą, wrócić do dobrego nawyku codziennego baseningu.
Bardziej zimny, zmuszający do wstawania z łóżka w środku nocy, bo trzeba zamknąć okno.
Ale nadal spokojny, smakujący relaksem i wypoczynkiem, dobrymi książkami, i długimi księżycowymi wieczorami.
Więc, cóż, cieszmy się ostatnim miesiącem nieróbstwa, bo od października study hard.
A tak z nowości, to mogę powiedzieć, że pan Drewniany Allen kolejny raz pokazał co to znaczy dobra produkcja.
I tak, śmiało mogę powiedzieć, że "O północy w Paryżu" plasuje się na szczycie najbardziej magicznych i
czarujących filmów jakie w życiu widziałam. Chyba oboje czujemy, że będziemy do siebie często wracać ;)
http://www.youtube.com/watch?v=HkdCr9HlRE0&feature=related
<3