Opuszczony ten photoblog.
I nieodparta chęć skasowania go.
Ale...SENTYMENT!
Czasem tu zajrzę. Czasami. Czasami rzadkimi.
Właściwie prawie w ogóle tu nie zaglądam.
Strach przed zamkniętym rozdziałem.
masterwizard Generalnie posiadam bardzo podobny płaszcz, zważywszy na jego dłogość i materiał...nie ma tylko tych błyszczących guziczków, jakoś tak w mojej sylwetce by nie pasowały ;)
Właściwie przepraszam Cię za brak odzewu z mojej strony, photoblog jak widzisz mój....nadal stary... I czasu brak, i chęci i ochoty,,
Widzę jednak, że nadal masz moje GG..odezwę się za 1. razem, gdy tylko Cię ujrzę..to mogę Ci obiecać..i WSZYSWTKIEGO NAJ w tym nowym roczku, niech zwyczajnie to co sobie życzysz - stało się :) Całuski :* :)
Użytkownik usunięty
Gabrysiu Stara! :)
Taka Ty zmieniona, dorosla... a jednak ciagle ta sama ciepla osoba ;*
Kiedys sie spotkamy! Taka jak sobie obiecalysmy dawno temu ;*
Caluje
25/12/2007 16:03:33
naria O... to to ^^ ja chciałabym kiedyś oprócz zwykłego prawka zrobić uprawnienia na tramwaj ^^ hihi
23/12/2007 14:47:27
metztlusia Fajnie by było być kolejarzem Naria;]
Tramwajarzem też:D
23/12/2007 14:34:50
naria Robisz po nocy uprawnienia na kolejarza Piękna? ;> xP ^^
22/12/2007 20:43:04
vilqs no no Gabrielle, śliczna jak zawsze a może nawet szczególniej niż zwykle;)
Rozpaczaj wstrętny wężu
Gdzie niegdyś mrokiem spowijałeś ogrody
Kłębi się teraz inny
Gdzie dwakroć odciąłeś mi wszelką nadzieję
I zostawiłeś te dzisiejsze blizny
Płonie teraz w górze szaleńcza miłość
Wątkiem żarzących się gwiazd
Wstrzymaj swe ociekające kły co sięgają
Ku niebu by rozedrzeć je
Mogłem śpiewać o niespętanych wichrach
Lecz na długo przedtem zatrzasnąłem me serce
Dla Gabrieli
Kształtnego i doskonałego ściegu łączącego obce sobie strony
Którego piękno rozbudzało poetów
Którego śmiech niczym łańcuszki srebra
Odegnał twą gorzką zimę od mej ścieżki
Gabrielo
Rozpaczaj wstrętny wężu
Gdzie niegdyś kupczyłeś tajemnicami
Łupi teraz inny
Z mową co osładza tonięcie
W głębokich lagunach oczu
I nogach co wybłagiwały przeprosiny
Na okresy czasu które hipnotyzowały
Oszczędź swych syczących sentymentów
Bo jej cena wyższa od twojej
Choć ona nie zaprzestaje złośliwości
Jedynie pałac marzeń
Gdzie czekają omiatane wiatrem komnaty
Dla Gabrieli
Bo onyks jej włosów przetykany jest złotymi nićmi
Usta jej różane trącą ciemną krwią
Imię zaś przetacza się szeptem
Bez końca po mym języku
By pamięć jej się nie rozpłynęła
Gabrielo
Oh, Gabrielo
Ukrzyżowany
Skonałbym
Tysiąc razy jeszcze
Tylko by poczuć jej oddech
Na szyi mej niczym żarliwego kochanka
By zatopić jej westchnienia
W powodzi łez tak starannie wypracowanych
I oślepnąć od śledzenia jej
W cudzych ramionach
Gabrielo
Gabrielo
Pogrzebana wewnątrz
Tam gdzie jest niemalże moja
Lecz i tych którzy karmią się
Jej, jej idealnym ciałem
Gabrielo
Gabrielo
Pogrzebana wewnątrz
Tam gdzie jest blada lecz złożona
Przeznaczona tym co pomarli
Na, na idealnym ciele
Gabrielo
Gabrielo
Rozpaczaj wstrętny wężu
Gdzie niegdyś sprowadziłeś na mnie niedolę
Mozoli się teraz inny
Dla dawno utraconej Gabrieli
Której rozkwitający nocą uśmiech
Trwa na cudzych twarzach
Którym z wolna daję się zwieść