Co za dzień?
Wypad nad rzekę oczywiście udany.
Poza tym jakimś dziwnym zrządzeniem losu mam wymarzonego psa. Golden retriever!
Tylko 2h drogi do hodowli i z powrotem i ośmiotygodniowy psiak jest mój.
Właśnie sobie odpoczywa przytulając się do mojej nogi. Wróżę nam piękną przyjaźń.