Praha. Prašná brána
Tak naprawdę miasto to można strawić jedynie nocą, i to taką nocą, która zdoła przepędzić zachodnioeuropejski i dalekowschodni motłoch z ulic. Kiedy da się usłyszeć chociaż jedną własną myśl i dostrzec to, na co nieprażanie uwagi nie zwracają ślepo wpatrując się w przewodnika. Wtedy smakuje. Kiedy umrze nienaturalny kosmopolityzm. Wielojęzykowość ucichnie, wtedy smakuje!
Šárko, díky! ;)