.. potrzebuje psychologa... .
Ostatnio mam wrażenie, że z niczym sobie nie radzę. Najlepszym na to dowodem jest chęć zniknięcia gdzieś daleko.
Mogę znać rozwiązania zadań, wyrecytować z pamięci Redutę Ordona, napisać trzysta linijek kodu, a jednak zaginają mnie proste pytania. Dlaczego to co dla wszystkich jest takie proste mnie spędza sen z powiek ? Czy już zawsze będę osobą roztargnioną bez poczucia czasu ? Czy już do końca moich dni będę bujać w obłokach i zatapiać się w wyobraźni ?
Co by było gdyby życie było snem a sen życiem ?
Nieistnienie i chaos.
Jak i po czym oceniać człowieka?
Czy ludzie na prawdę potrafią się zmienić ? Czy gdzieś w głębi duszy tli się ich prawdziwe 'ja' czekając tylko na lekki podmuch wiatru ?
Jak zawsze zbyt wiele pytań. Zbyt wiele odpowiedzi na te pytania.
I powrót do punktu wyjścia.. .
Czy normalne życie jest aż takie trudne ?
W tym miejscu przerywam. Nie piszę dalej, bo nikt normalny tego nie zrozumie a jest tego trochę. Poczekam. Może przyjdzie dzień gdy dane mi będzie poznać kogoś kto chociaż w małym stopniu będzie tak ześwirowany jak ja.