/zz Italią. <3
czas nieubłagalnie wszystko zmienia. wszystkie przyjaźnie są wystawione na najróżniejsze próby przetrwania. sęk w tym czy się uda. czy przyjaciel nie powinien się cieszyć z Twoich sukcesów? być dla Ciebie zawsze wsparciem? pewnie, że są spory, nieporozumienia, ale przecież chodzi o to żeby dojść z tym do ładu i być dalej dla siebie bratnią duszą. w którejś chwili zaczyna się rywalizacja, zazdrość, perfidność. w oczy wszystko pięknie kolorowo, niestety za plecami nie jest już tak ciekawie. nie rozumiem tego, przecież osoby będące ze sobą tyle czasu na dobre i złe łączy jakaś więź, czemu to ginie i z jakiego powodu? zdaję sobie sprawę, że wszyscy robimy się z roku na rok starsi, pojawiają się nowe piorytety, zaczynają się teoretycznie stałe związki, ale to nie znaczy żeby zaprzepaszczać to co tyle lat się pielęgnowało. brakuje mi tego niesamowicie, tych wszystich ludzi, którzy odeszli ot tak, tych wszystkich kontaktów, które się popsuły, ale co poradzić. sama nic nie zdziałam, została nadzieja, że zostaną Ci, którzy póki co się trzymają.
Ale zostały nam wspomnienia z tamtych lat i właśnie wiesz co? Tamtych dni mi dziś brak.