planuje się wyzbyć wszelkich uczuć i sumienia w najbliższym czasie.
znów nic nie jest po mojemu, i uciekam przed tym cały czas zamiast stawić temu czoło.
zresztą mam to w dupie, znam sposób żeby o tym nie mysleć..
jak się ocknę to ciężko będzie się pozbierać, ale w tej chwili nie mam siły się z tym użerać.
trzeba korzystać z wolnego, a nie się zadręczać.
Obłęd, obłęd, puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudnownie.