Zjebany rok...
A było tak dobrze... Zajebisty koncert RHCP (poza zgubionym telefonem :/ ), udany Woodstock (pomijając kilka kłótni)... A dwa dni przed wyjazdem do Włoch wszystko się zjebało...
JP na miliard procent...
I jak mi mają straczyć 2 godziny na cały miesiąc? Przy panu jebanym policjancie...
Jak?!
I te kilka minut rozmowy... czasem...
Wszystko jest nie tak :/ niech ten chujowy rok się skończy!
Kocham i tęsknię... Kurt <3