Wczoraj na koncercie chlopakow!!!
No mozna powiedziec ze miazga byla!
Skakanie po krzeslach stolikach i ze sceny xd
Nawet cos młynko podobnego bylo :)
I o 1 w nocy do domu :D
Zawsze mi wpajali ze mam byc dobry, mily, uczciwy,
Staram sie jak moge i co z tego mam ?
W 21 wieku nie istnieje cos takiego jak zyczliwosc.
Niektorzy doceniaja mnie za to jaki jestem i bardzo mnie to cieszy ale tu rodzi sie pytanie po co mam taki byc?
Jesli i tak dostaje po dupie i nie moge korzystac w 100% z zycia tak jak Ci co sa nieuczciwi, podli i po prostu sa moim przeciwienstwem. ( co za skromnosc xd )
To jest pech? Czy po prostu juz nie liczy sie sprawiedliwosc
Pozdrawiam