wyobraźcie sobie, że nic mi się nie chę. męczą mnie psychodeliczne sny. w każdy ktoś chce mnie zabić. i tak juz od 3 dni. z tym, że w pierwszy dzień w ciągu jednego snu chciało mnie zabić 5 osób : w tym mama, tata i Julia. w ogóle nie mam ochoty na nic. kompletnie na nic. dziś sobie podsumowałam cały jeszcze nie miniony rok i powiem wam, że zdarzyło sięę baaaardzo dużo. straciłam kilka osób , ale za to za to zaufałam i pokochałam kilka innych osób z którymi jest mi dobrze i wiem, że teraz to utrata ich będzie największą tragedią w całym moim jak do tej pory zasranym zyciu. i dziękuje wam za to, że jesteście.