mama mówi mu ty w domu jak ta lampa stój on zakłada ciągle na przyczesany włos piękny art-deco klosz więc stoi tam cały dzień wieczorami na ulicy Marszałkowskiej rzuca wielki chudy cień, ma muskuł twardy pyk pyk pyk , w kieszeni błyszczy srebrny nóż a pod nosem od godziny 18 na języku kryminalny blues.
no i JoY.
2oo.