W końcu w domu... po tygodniu niezby udanego pobytu nad morzem z bandą dzieciaków, i rodzinką "którą w prost uwielbiam", spędziłem z nimi najbardziej udany dzień w którym wracaliśmy do domu... co sie bede rozpisywać, lece z papierami do ekologa, bo póki co jestem bez szkoły - zastanawiałem sie czy już nie zakończyć toku nauki i iść kopać rowy za 16zł/h... -.-
Jou