Dzień dobry
to zdjęcie zostało wykonane tam, gdzie ja tylko wiem i wtedy, kiedy tylko ja pamiętam i dlatego jest wyjątkowe :) poza tym eksponuje moję krocze, które jest urocze.
Miałam taki plan, żeby zawinąć się w koc, ówdzież kołdrę i udawać kokon aż do weekendu, kiedy to miałam wyjść z owego kokona niczym piękny, nowonarodzony motyl. Nie było mi jednak dane stać się ani kokonem, ani motylem... Do weekendu jeszcze kilka dni - ciekawe, czy Janek, którego w zgorzelcu jest kolejny przystanek, przyjedzie do mnie. Będzie mi smutno, jeśli nie przyjedzie i nic na to nie poradzę... a słonie wiszą na ścianie w stylowej, drewnianej ramie... Tak, tak Dżasta, to te słonie, które wręczyłaś w moje dłonie w dniu moich 18 urodzin. Kiedyś zdejmę je ze ściany, zobaczę podpis z tyłu i się rozpłaczę ze wzruszenia. Dziękuję Dżaście za piękne słonie, bardzo dbam o nie.
a co do Janka, to jestem pijana... :( bo właśnie spożywam butelkowanego kasztelana, którego kupiła mi moja odpowiedzialna mama. Powiedziała: Weronika, dostaniesz tylko jednego, nawet mnie nie proś! nie kupię ci drugiego! i tak oto upijam się jednym kasztelanem... (Jestem pijana i tęsknię do Jana i jego banana.) - ale to tylko w ramach takiej dygresji
Chciałabym być zawsze pijana do końca życia.... nigdy nie przestanę tankować, nikt mnie nie powstrzyma i skończę jak Bogdan, którego historia jest smutna. Dlatego wstydzę się Bogdana - mojego ojca - alkoholomana
dużo, dużo, dużo prawdy... buziolki, buziolki.
wasza Werka :)
trzymajcie za mnie kciuki i wogóle, bo znowu mam myśli samobójcze ;)
PS: Chcę do kogoś napisać, ale pamiętam tylko maila pani Stypczyńskiej, czyż to nie ironia losu?
... chyba znowu założę sobie skurwysyńskie gadu-jebadu