hmmm...

witam

nie oczekuje ze ktokolwiek z was chce sie jeszcze do mnie odzywać...
nie ma mnie tutaj - racja.
ale nie myslcie ze zapomniałam.
potraktuje to jako wpis w kolejne kartki pamietnika.

~nikt nie jest w stanie pojac jak w tym momencie skacze mi cisnienie.
jak wszystkie emocje buzuja we mnie w srodku znajdujac tylko jedna jedyna droge wyjscia  na swiat.
choc mówisz ze ogladasz tylko zdjecia, a nie czytasz bo nie interesuje Cie przeszłosc to jestem pewna wrecz na 100% ze w swietle ostatnich wydarzen masz swiadomosc ze ta notatka tu zapisana jest skierowana własnie do Ciebie i ze orientujac sie w dacie jej dodania na pewno ja przeczytasz no bo cóz...
nalezysz do przeszłosci ;)
do teraźniejszości...
a nad przyszłoscią nie ma co sie zastanawiac i analizowac prawda?
ja widze przyszłosc w momencie kiedy znów usiadziemy razem obok siebie... kiedy bedziesz patrzył sie we mnie jak wół w malowane wrota nie wiem po co i w jakim celu...
zareczam raz kolejny ze wzroki na firankach w oknie sa ciekawsze niz moja paskudna mordka:P
i zareczam Ci ze nadal Cie nie lubie - mimo wszystko.
i że uwilbiam... CI dokuczac oczywiscie, nawet jesli starasz sie na mnie nie złoscic.
i uwielbiam te seanse z Toba... na mega odmóżdżajacych filmach... tudziez jeszcze na tych które sobie po prostu leciały gdzies w tle...
i uwielbiam kiedy moja mama gani nas za kolejna wspolna noc.
i uwielbiam jak mnie olewasz na rzecz Krystyny, 15nastek, klubu pajaców czy jakiejs komercyjnej muzyki.
i uwielbiam kiedy masz mnie wtedy za idiotke bo ja uwielbiam nią przy Tobie być.
i uwielbiam te Twoje romantyczno ckliwie spedalone wywody i akcje
i uwielbiam Cie uwielbiac
a no i uwielbiam CIe jeszcze za... no wiesz ;)
wielu rzeczy Ci nie mówiłam. wielu CI nie powiem.
wiem ze tego nie oczekujesz... bo czas pytania minął...
choc cały czas mam w uszach przerazajaco prorocze słowa mojej mamy to radosc ktora mi dajesz skutecznie je tłumi dajac mi choc na chwile uśmiech... na jakis czas...

caaaała reszte powiem Ci za jakis czas.
choc doskonale wiesz co chce powiedziec...
[...]

rok temu... hmmm... rok... kupa czasu co?
gówno prawda.
niektórych wydarzen nie zapomina sie nigdy.
i racja.
JESTES GNOJKIEM!
tym z najgorszego pokroju i w najgorszym tego slowa znaczeniu.

tyle na znów jakis czas.

nie wiem kiedy wróce...

musze sie ogarnać.

wybaczcie.

:*