Dwie trzymające się ręce. Silne? A może słabe? Uścisk - pewny? A może nie? Może to tylko poza? A może coś więcej?
Pewnie coś więcej.
Pewnie nie tylko "na teraz"
Bo wtedy, na tej ławce, w tamtym parku była Szczerość.
A to tak cholernie ważne.
Żeby była.
Wtedy były Łzy - a przecież ja tak rzadko pozwalam sobie na płacz.
Wtedy była Historia.
Nas obu.
Moja - opowiedziana w pełni po raz pierwszy od dawna.
Niektórzy znali jej fragmenty. Inni słyszeli pogłoski.
Ona, EmoMałe - poznała całość.
Bo tak.
Co do teraz:
"Syriusz: Wiesz czemu kocham zimę i jesień, a nienawidzę lata i wiosny?
Ja: Nie.
Syriusz: Bo gdy wszystko wokół umiera, ja sam wydaje się sobie mniej martwy. A wiosna jest kwintesencją tego, czego nienawidzę. Jest ciepła i radosna. A wtedy wszyscy dookoła widzą, że coś się ze mną dzieje. Że jestem zimny. Martwy."
Jego słowa są teraz moimi. Mimo że jego - już nie ma.
Bo zimą nie muszę się tłumaczyć, czemu wolę siedzieć w domu z książką i kubkiem herbaty, niż wyjść.
Bo nie muszę się tłumaczyć, ze złego humoru, bladej, zmęczonej twarzy.
Bo zimą mniej odczuwam, że brakuje we mnie życia.
Dzisiaj dopadły wspomnienia i Cisza. Zagłuszana muzyką Theatres des Vampires.
Ale jednak Cisza. A w tej ciszy rodziły się złe myśli. Był Ból. Skowyt samotności.
Wspomnienia.
I obietnica, którą Ktoś wymusił, ale ją dostał.
Wspomnienia... chociaż wolałabym zapomnieć...
Mimo wszystko dziękuję dwóm osobom za niesamowite ciepło. I dobre słowo, wtedy, gdy było bardzo źle.
Ani - za całą rozmowę. Bo mimo lekkiego charakteru była ważna.
Krzysiowi - w szczególności za "zawsze jest ktoś kto cie potrzebuje, na przykład ja.Co ja bym bez ciebie zrobił siostra?"
A co ja, zrobiłabym bez Was?
Dziękuję.
edit:
Nie, ja się nie nabijam z Emo.I proszę mi tego nie zarzucać.
Szanuje tą subkulturę. I jej członków, o ile to nie pozerzy.
pozdrawiam.