Gdzieś na dnie
Taki jak ty
Rozdarty, słaby, złamany, zły
Zaszczuty w świecie paranoi i strachu
Ambicji, honoru i walki
Czuję się odarty z uczuć
Z moich myśli, zgwałcony
Mentalnie poniżony
Oszukany przez tych, którym
Swoje życie oddałem i ślepo ufałem
Przez wszystkich moich ludzi, których tak bardzo kochałem
Przed nikim czoła nie chylę
Odrzucam te chwile
I wszystkie słowa, którymi
Złamali, opętali
Odrzucam boga, dogmaty, świętości, herezje
Odrzucam pustą poezję
Wszystkie ich oczy puste
(Nie było, Sweet Noise)
Dzisiaj przez moment czułam, że jest ok.
Nie z klasą, ale potem, z Polą i Piotrem.
Po prostu taka rozmowa, kilka zdjęć.
Pseudo sesja, chociaż innego określenia nie znam.
Było sympatycznie.
I znów, PRAWIE jak human. PRAWIE jak esej, jak to Ań napisała.
Ale PRAWIE robi wielką różnicę.
Co się nie odwlecze, to nie uciecze, prawda?
Zdjęcie z dzisiejszej "sesji"
Na zdjęciu: Piotrek.
Po raz pierwszy pozdrawiam, bo czuję, że mam kogo. Miłe uczucie, mimo wszystko.
Polę - za to, że jest. Ot tak. Bo oprócz Kamila jest jedyną osobą w klasie której ufam.
Piotra Cz. - za... też za to, że jest i za parę spraw. Za sympatię i tak dalej.
Piotra K. - tak po prostu.
Kamila - chociaż wiem, że nie przeczyta. Bo tak.
Ań - za to jej PRAWIE.
EDIT
Emilę - bo tak, a nie inaczej. O.