A ja nie
(...)
Codziennie bez zmiany i wczoraj i jutro
Żyjecie dokładnie tak samo, jak dziś
Nastawiacie, jak zawsze, budziki na siódmą
Bo musicie co rano gdzieś iść.
Idziecie przed siebie ze strachem o przyszłość
A czas nie pozwala przystanąć od lat
Zostawiacie przyjaciół, mówicie - tak wyszło
Odchodzicie, bo taki jest świat.
A ja nie. Po prostu - nie.
Mnie się to - mnie to się nie podoba
niech się dzieje
Niech dzieje się co chce
Ja pożyczam, a świat mi nie odda.
Ja to znam, po prostu znam
Ale będę -tak, będę następny
Który szuka, szuka, choć wie
Że labirynt jest wszędzie zamknięty...
A ja NIE, po prostu NIE
Mam dosyć klasy, ludzi, fałszywych uśmiechów i nic nie znaczących zapewnień o tym, że ktoś kogoś lubi.
Dosyć świata bez idei, dosyć!
Zatem NIE, po prostu NIE.
Bo dosyć już łez, strachu i bólu.
Nie, bo nie.
Dosyć lekarzy z ich uśmiechami.
Dosyć lęku o wynik naskrobany na kartce papieru.
Wynik, który może zabić.
Bo usłyszywszy wyrok, nie ma się innego wyjścia.
Nie w tym świecie...
Tak nadal nastrój zły, bolesny. Nadal.
Chociaż wakacje blisko.
Chociaż spokój i trochę ciepła..
To jednak źle.
...bo nie chce być inaczej.
Powiem wprost, może ułatwię niektórym życie.
Tak, proszę o pomoc, pomoc teraz, tu i stałą. Pomoc.
Kogoś kto kopnie w tyłek, kogoś kto pogada i pocieszy.
Kogoś kto obejmie ramieniem, kogoś kto obroni przed złem.
Nie, nie księcia z bajki.
Nie, nie rycerza na białym koniu.
Przyjaciela.
Może to Ty?
A może...może nie?