Na dzień subkultur.
Prowadząca-punk.
A to wszystko i tak...:
JUST FOR FUN!
Koszulka roboty własnej.
P.S
Dziękuję panu Lubiewskiemu, za uratowanie od zejścia na zawał.
I za to, że dał się wrobić. W konferansjerkę znaczy :P
PSII 21:23
Jest źle, gorzej niż było i cholera będzie gorzej.
Przede mną kolejne testy, już na szczęście nie moje, chociaż i mnie będzie czekać powtórka z rozrywki już niedługo.
Boję się o wyniki, bo jest źle. Bo nieszczęścia chodzą parami, namiętnie i nie samotnie.
A jedno było, czekam na drugie.
Tragedia młodego człowieka.
Bo Młodość nie liczy się z Jutrem, bzdurna młodość.
A dla niego Jutro może okazać się strzałem w łeb, tak na do widzenia.
Bo ja wiem, i on wie, nasza mentalność jest podobna, że gdy usłyszy się wyrok, to nie ma po co żyć.
I męczyć i się bać i w ogóle.
Strzał nie zaboli jego, zaboli nas, tych którzy przyjdą i zobaczą kałużę krwi.
Ale trup nie będzie martwił się o nic, bo będzie już trupem.
Ot tak.
Nevermind?
Czemu ja wszystkich muszę tracić?
Oszaleć można, człowiek samotności nie wybiera - ona wybiera jego.
Tak, jestem zmęczona, przemęczona i niespokojna.
I niepewna jutra, boje się go znowu.
I nie ma nikogo kto chwyciłby za rękę i powiedział
"będzie dobrze".
A hasło
"Just for fun"
Nie działa, kiedy wisi nad tobą COŚ.
Coś w postaci lekarza z obłudnym uśmiechem i papierem z wynikami w ręku.
PS3 21:59
oczy zamglone
błękitne zaćmione
nie ma w nich nadziei
nie zobaczysz w nich odblasku świec
nie będzie już ich uśmiechu
została źrenic pusta czerń
powieki które przykryły je
już nie nie podniosą się
miłosierni aniołowie
ludzkich dusz bogowie
zamknęli je bezpowrotnie
rozlana krew
posadzka w plamach
trzask upadającego ciała
i ból nie jego
lecz nasz
ludzi których powieki
nie zamknęły się na czas