Będąc wielką szowinistką stałam zawsze po stronie kobie "uparcie" nie zbaczając na to czy męska jednostka została zraniona, a tak naprawdę kobieta zawiodła. Ostatnio podzieliłam moją szowinistyczną stronę bardziej jestem delikatna jeśli chodzi o mężczyzn może dlatego, że wiele moich koleżanek zraniło swoich partnerów. Dziś usłyszałam od swojego mężczyzny, że to źle. Chodziło mu o to, że stałam się bardziej zrozumiała tylko dlatego, że na pewno go zdradzam, co prawda ze złości mówi się różne rzeczy i wymyśla się wszystko jeśli chodzi o ohydną zazdrość, ale czy to powód do wyciągania pochopnych wniosków? Codziennie MY kobiety zmagamy sie z chamskim zachowaniem płci męskiej nie puszczają nas przodem gdy wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia, nie przytrzymają nam nawet drzwi jak idziemy za nimi! Nawet głupi przykład, gdy idę przez pasy i mam na sobie dres żaden mężczyzna nie zatrzyma się aby mnie przepuścić, a gdy mam wysokie buty i obcisłe legginsy staje po to by sie przyjrzeć jak przechodzę, dlatego też pytam się czy z tych czasach musimy uważać na wszystko co mówimy? Czy każda większa zmiana, jak to my uważamy na lepsze będzie budziła w naszych mężczyznach niezrozumiały SZOK?
W końcu Go kochamy i powinien zrozumieć pewne rzeczy. Wypominanie sobie błędów z przeszłości jest doskonałą obroną każdy z nas to wie, nie ważne czy ja to powiem czy on.
Dowidziałam się, że Kot jest w Polsce trzeba w końcu coś z tym zrobić i iść na piwo.
Co do pewnej 18nastki nie ważne ile razy pomogliśmy rozmową, ile razy chcieliśmy pomóc, zawsze miałeś swoje koleżanki które Cię nie doceniały. Teraz zostałeś sam -bynajmniej beze mnie ;)
Pozdrawiam serdecznie