szczęście jest jak bańka mydlana, słaba, łatwo ją zniszczyć ale przede wszystkim... nie trwa wiecznie.
Znów obudziła mnie ta cisza,
kolejny raz bezsenna noc.
Za duze mnie otacza łóżko,
za duży mnie przykrywa koc.
Banał moich łez...
berlin lubi deszcz.
Juz nie wrócisz tu...
ja za każdym razem mocniej,
ściskam nasze zdjecie w doniach..
czas tak łatwo nas pokonał..
nie zostało mi już nic...
kocham tę piosenkę.