Zuza, lat 15, na pierwszym spacerku.
Dzień chujowy, że hej. Najpierw zapierdol w domu, rozwalnony palec u stopy, zapierdol w pracy oe 16 do 2 w nocy, w międzyczasie rozwalona puszka piwa w szafce i zalane nim buty, oberwanie odłamkiem wiertła, powrót rowerem z reklamówką z zakupami, która też się rozjebała na środku ulicy i rozwalił się słoik z kawą. Tylko jedno słowo mi się ciśnie na usta - kurwa. Dobrze przynajmniej, że weekend zapowiada się zajebiście.